Opis

Dawniej szlojder to była jedna z najważniejszych gier w śląski folklorze. Żeby bawić się w szlojder, w pierwszej kolejności należy znaleźć patyk. I to nie byle jaki! Patyk musi być w kształcie litery Y – dzięki czemu bez większych trudności będziemy w stanie stworzyć szlojder do strzelania kamyczkami.

Kiedy już znajdziemy patyk, trzeba oberwać go z kory. W następnym kroku, potrzeba nam dwóch kawałków gumy – może być gumka recepturka bądź jakikolwiek inny, gumowy materiał – tak z około 30 centymetrów. Gumowy materiał wiążemy do naszego patyka, na górze litery Y używając do tego po jednej końcówce materiału gumowego na każdą stronę. Z kolei na drugim jej końcu wiążemy materiał, który nam będzie służył za ‘’sitko na kamyk’’. Twój szlojder jest gotowy! Aby rozpocząć zabawę, trzeba poszukać kamyczków i umieścić je na materiale w twoim szlojdrze.

Z procy strzelało się małymi kamykami, kawałkami drewienek, kulkami ulepionymi z gliny, wysuszonymi ziarnami grochu, fasoli albo kukurydzy. Można było strzelać do tarczy, zrobić zawody kto strzeli dalej. Często celowano w ramę okienną, aby ktoś wyszedł do okna i chwilę porozmawiał.

Wspomnienia

‘’Z drutu się robiła szlojdra, obcinało się izolacje, dawało gumę i takimi mniejszymi drucikami się strzelało. Najlepsza zabawa była jak się poszło pod rondo i jak się dobrze przymierzył to tam była taka blacha falista. Jak się dobrze trafiło to można było uzyskać taki efekt, że ten haczyk trafiał i wydawał specyficzny dźwięk. ‘’ - KATOWICE

‘’ Chcę opowiedzieć o szlojdrach. Mniej więcej w październiku pojawiała się taki sezon na gable. Po polsku proca. I tak pod koniec roku wśród mnie i moich kolegów otwierał się sezon na to żeby mieć takie gable. Robiliśmy je w klasie 3-6. Jak taka gabla jest zbudowana. Jest zrobiona z takiego drutu, najczęściej zdobywaliśmy je na budowach. Bo w tych czasach się dużo rzeczy budowało. Z trójżyłowych kabli wyciągnęliśmy środek i z tego robiliśmy proce za pomocą kleszczy albo kombinertek. Brało się gumę - stolarówę. Nie wiem skąd ta nazwa, ale braliśmy ją z majtek i innych pasmanteryjnych pozostałości. Ona cechowała się tym, że ma kwadratowy przekrój. Do  tego się robiło takie podkowy, nazywaliśmy to haczykami. Im więcej tego człowiek miał tym więcej strzelał. Trzymaliśmy to w puszkach, chodziliśmy po dzielnicach i strzelaliśmy. Praktycznie we wszystko co się dało, ale nie w ludzi. Były zawody w strzelaniu. Trzy osoby stały na jakiejś linii i się wybierało cel na przykład jakiś znak i kto trafił więcej razy ten wygrał. ‘’ - SIEMIANOWICE